Zupełnie niedaleko od polskiej granicy południowej znajduje się mały kraj, który jeszcze do niedawna połączony z innym sąsiadem, tworzył duży kraj blokowy. Czechy stanowiły bowiem do roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego trzeciego wraz ze Słowacją jedną całość, zwaną Czechosłowacją. Ale jeśli chodzi o same Czechy, to na wyjazd weekendowy są jak znalazł. Jadąc bowiem od polskiego Cieszyna, możemy do samej Pragi dojechać jedną autostradą. Jest to poniemiecka autostrada płytowa, na której nie ma żadnych wybojów i dziur. Są jedynie łączenia płyt, ale do nich można się szybko przyzwyczaić. Po drodze atrakcją jest m. in. umiejscowienie pasu startowego małego lotniska właśnie na autostradzie. Jest to jedno z rzadziej używanych lotnisk, ale w razie użycia ruch kołowy jest na nim na chwilę wstrzymywany. Jadąc dalej, dojeżdżamy do Kutnej Hory, gdzie mamy okazję zwiedzić wyjątkową kaplicę szkieletową. Jest ona w całości wykonana z ludzkich kości. Wcześniej możemy po drodze wpaść do Brna i Ołomuńca, historycznych miast czeskich. W końcu dojeżdżamy do Pragi, gdzie do zwiedzania jest tyle, że i na tydzień by starczyło. A na samym początku, zaraz za przejściem granicznym mamy miejscowość Sławków, która niegdyś była popularnym Austerlitz. Do dziś w miejscu, w którym stał Napoleon podczas bitwy w roku 1805, stoi kamienny stół z planem bitwy.
