Dziwi fakt, że ostatnio usuwa się z przestrzeni publicznej wszystkie antyki Lublin jest jeszcze jednym z ostatnich miast, w których ostały się stare meble. Przecież wnętrza domów i mieszkań wiele tracą na pozbywaniu się mebli z dawnej epoki. Wiele z nich już zubożało, na skutek czego młodzi ludzie są otoczeni jedynie nowoczesnymi sprzętami, a więc nie mają kontaktu ze sztuką użytkową lat ubiegłych i tym samym zatracają kontakt ze swoimi korzeniami.
Utrata korzeni może skutkować wymarciem. Tak, człowiek bez kultury, bez dziedzictwa przodków umiera. Można niejednokrotnie zaobserwować domy, w których podziwiać można jedynie piękne białe ściany, funkcjonalne schowki na mopy, potężne garderoby, sprzęt komputerowy, nowoczesne szafki i regał, jednak pozostaje wrażenie, że jest w nich po prostu pusto.
Niestety, tak mocno człowiek przyzwyczaił się do mebli, niosących coś więcej oprócz warstwy użytkowej, że teraz ta pustka estetyczna zatruwa mu serce smutkiem i rozpaczą. Ludzie cierpią na depresję, są dręczeni przez nerwice, tymczasem sami gotują sobie taki los, wyrzucając ze swojej przestrzeni przedmioty, mające ponadczasową wartość.
Na szczęście wnętrza niektórych mieszkań w tym samym czasie przedstawiają się zupełnie odwrotnie. Zamiast niknąć, stare meble wracają do nich bardzo szybko. Dobrze, że są jeszcze tacy mądrzy mieszkańcy! Całe szczęście, że ktoś chce jeszcze wystroić swoje domy zacnymi antykami. I nie zawsze są to ludzie bogaci. Niejednokrotnie można zauważyć ludzi z biedniejszych sfer kupujących w lombardzie stare kredensy czy garderoby, których bogatsi się pozbyli.
Zjawisko masowego wyprzedawania mebli antycznych przyczynia się do nagromadzenia w jednym miejscu wielu cennych przedmiotów i daje możliwość ich skatalogowania. Jest to zadanie bardzo istotne z punktu widzenia przyszłości naszej kultury. Bez wiedzy na temat dziedzictwa naszych przodków nie będziemy mogli w pełni rozwijać się kulturalnie jako naród.
Być może działania miasta mają prowadzić do tego, by stworzyć muzea lub bardziej skanseny i tym samym zachować cenne przedmioty od zniszczenia. Byłoby to bardzo dobrym pomysłem, gdyż wówczas młode pokolenia nie zostałyby zupełnie odcięte od narodowego dziedzictwa. Czy jednak dzieci chętnie będą oglądać antyki w muzeum lub skansenie? Czy pieniądze wyłożone na ten cel nie pójdą w błoto? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie.
Stoi więc poważne zadanie przed wszelkimi ośrodkami kultury — miejskimi, szkolnymi i społecznymi. Trzeba pokazywać młodemu pokoleniu, jak żyło się kiedyś, jak ludzie urządzali wnętrza sto i dwieście lat temu. Młodzież musi mieć jasne wzorce także w kwestii wystroju wnętrz, bo inaczej grozi jej izolacja od całej historii, od ościennych społeczeństw, a także od starszej części rodziny. To wielkie zagrożenie.
Widać jasno, że domy i mieszkania w naszym kraju pozostaną jeszcze przez jakiś czas barwne i kolorowe — przynajmniej niektóre — jednak te czasy powoli zbliżają się do końca, a wśród zabudowań miejskich już zaczyna królować minimalizm, podczas gdy stare piękne meble są wypierane przez nowoczesne hybrydy.